Z czystym sumieniem i przekonaniem, że nie będzie to czas stracony – polecam wszystkim pasjonatom ruchu i teatru spektakl dwóch wyjątkowych, utalentowanych, dojrzałych artystycznie i niezwykle zaangażowanych w to co robią kobiet : Pauliny Wycichowskiej oraz Malwiny Paszek.
Nigdy nie czułam się kobietą tak bardzo i z kobietami tak blisko, jak podczas niesamowitej, metaforycznej podróży, która krętą, emocjonalną ścieżką wiodła przez przeżycia, inicjacje, rozterki, dramaty i pory… pory roku i pory zmian… Zmian, zachodzących w kobietach na różnych etapach ich życia – dyktowanych naturą, miłością, przywiązaniem, wewnętrzną potrzebą, wreszcie – śmiercią.
Cicha! przeniesie Was w świat, który pachnie baśnią i… wanilią, rozmarynem, topionym masłem, świeżym chlebem. To niezwykle barwne doświadczenie, które pozwala oderwać się na chwilę od dzisiejszej rzeczywistości i ulecieć myślą do czasów słowiańskich rytuałów i tradycji.
Połączone siostrzaną więzią bohaterki odkrywają siebie – przed sobą i przed widzem, zacieśniając tym samym relację między nadawcą i odbiorcą.
A może rozmywając granicę między nami?
Artystki nie boją się wykroczyć poza przestrzeń sceny, angażując publiczność w tworzenie magicznej historii i pokazując, że przeżycia oglądane na scenie to historie prawdziwych, czujących i wrażliwych kobiet, takich jak wiele z nas.
Było mi niezwykle przyjemnie i lekko, ponieważ artystki tak umiejętnie i naturalnie nawiązały relację z widzami, że zniknął stres i sztuczność, która często towarzyszy przekraczaniu rampy.
To spektakl, który powstał z historii – opowiadanych w ramach spotkań kobiet z Ukrainy, Polski, Białorusi, które dzieliły się ze sobą wiedzą, pieśniami, bajkami i wierzeniami. To spektakl, który stał się historią kobiety dawnej i dzisiejszej… Wszak inicjacje, zmiany, przeżycia, pewne rytuały i etapy nadal są aktualne, brakuje nam już tylko cudownej muzyki, więzi z naturą i magii…
Za tą dawkę magii dziękuję autorce scenariusza, ruchu i tańca Paulinie Wycichowskiej i odpowiedzialnej za niezwykłe doznania muzyczne Malwinie Paszek. Swoją cegiełkę dołożył również Aleksandr Prowaliński, któremu zawdzięczamy scenografię, reżyserię światła i kostiumy.

0 komentarzy